Integracja sensoryczna letnią porą
Wakacje w pełni! Zwykle ten okres w roku kojarzy nam się z relaksem, odpoczynkiem, „luzem” i regeneracją sił. Także dla naszych dzieci wakacje to czas wytchnienia od licznych wyzwań, którym muszą stawiać czoła w przedszkolu czy szkole. Jednocześnie jest to często okres, w którym dzieci korzystające na co dzień z różnego rodzaju terapii wspomagających ich rozwój mają przerwę w zajęciach. Bynajmniej nie musi to jednak być równoznaczne ze stagnacją i brakiem postępów przez te dwa miesiące – wszak wakacje oznaczają wyjątkowo sprzyjające okoliczności do pochylenia się nad wieloma wyzwaniami rozwojowymi dzieci. Jako terapeuta integracji sensorycznej zawsze cieszę się na nadchodzące lato, gdyż uważam, że jest to idealny czas dla moich małych pacjentów do popracowania nad ich problemami natury sensorycznej w naturalnych warunkach, w towarzystwie najbliższych im osób.
Aby jednak rzeczywiście tak było, trzeba uświadomić sobie ogromne znaczenie sposobu spędzania wolnego czasu dla rozwoju integracji sensorycznej. Niestety współczesny świat, jego zdobycze technologiczne i ogromne zmiany w trybie życia ludzi często nie sprzyjają temu rozwojowi. Jeśli na przykład nasze dziecko spędza wakacje, leżąc na kanapie i godzinami surfując po Internecie czy grając na tablecie, to z całą pewnością nie przyniesie to pozytywnych skutków. Aby zdolność do sprawnego odbierania i przetwarzania informacji sensorycznych mogła się rozwijać, nieodzowne są bowiem różnorodne interakcje z otaczającym światem. To dzięki nim ciało i mózg dziecka adaptują się do licznych wyzwań natury fizycznej. Tłumacząc rodzicom rolę bogatych doświadczeń zmysłowych dla dobrej integracji sensorycznej, lubię odwoływać się do analogii z rozszerzaniem diety niemowlęcia. Żeby układ pokarmowy malucha nauczył się trawić, konieczne jest dostarczanie mu pokarmu; początkowo jest to jedynie mleko, ale z czasem niezbędne jest podawanie mu coraz bardziej złożonych i różnorodnych posiłków. Dokładnie to samo dzieje się w przypadku przetwarzania sensorycznego – bodźce zmysłowe są pokarmem dla mózgu dziecka, a procesy integracji sensorycznej można porównać do trawienia. Dziecko musi doświadczać wielu różnorodnych bodźców, by integracja sensoryczna mogła prawidłowo się rozwijać. I chociaż plastyczność mózgu trwa przez całe życie i również w dorosłości możemy pracować nad swoją zdolnością do przetwarzania sensorycznego, to jednak dzieciństwo stanowi okres krytyczny dla rozwoju na tym polu – warto o tym pamiętać, gdy zastanawiamy się, jak spędzić z dzieckiem wolny czas.
Wakacyjna stymulacja sensoryczna – kilka wskazówek
Na co zwrócić szczególną uwagę, starając się zapewnić dzieciom dużą ilość różnorodnych doświadczeń zmysłowych? Po pierwsze – warto zaufać dziecku! Maluchy są tak mądrze skonstruowane, że czerpią radość z zadań zmuszających je do odbierania nowych bodźców i rozwijania nowych funkcji motorycznych. Dzieci mają w sobie wewnętrzny pęd do podejmowania korzystnych dla ich mózgów aktywności – czasem naprawdę warto po prostu podążać za dzieckiem i jego pomysłami na zabawę, gdyż to jest dokładnie to, czego w danej chwili ono potrzebuje. Oczywiście z drugiej strony są też dzieci, które – z racji swoich dysfunkcji w obrębie jednego lub kilku układów zmysłowych – unikają aktywności, które wzbudzają w nich strach lub dyskomfort. Tym dzieciom także warto wytrwale proponować podejmowanie nowych zadań, stopniowo oswajać to, co trudne, cały czas zachowując jednak wobec nich szacunek i zrozumienie dla ich trudności. Nigdy nie forsujmy na siłę aktywności, które spotykają się z dziecięcą odmową, nie zawstydzajmy dzieci niedelikatnymi komentarzami na temat ich trudności. Pamiętajmy o zasadzie małych kroczków – jeśli dziecko boi się na przykład przejażdżki na koniu, niech najpierw jedynie obserwuje zwierzę z bezpiecznej odległości. Z czasem może odważy się do niego zbliżyć, potem nawet dotknąć go… pogłaskać… usiąść mu na grzbiecie razem z rodzicem… usiąść samemu… a w końcu pozwolić na to, by koń przeszedł parę kroków. Pamiętajmy – to, co dla nas jest błahostką, dla dziecka – szczególnie tego ze słabą integracją sensoryczną – może być prawdziwym Mount Everestem!
Kolejną istotną wskazówką jest to, aby podczas zabawy z dzieckiem starać się stawiać mu adekwatne wyzwania. Ważne jest, by zadania były „skrojone na miarę” – nie za trudne, ale też nie za łatwe. Najbardziej stymulujące dla mózgu jest bowiem balansowanie na granicy możliwości dziecka. Nie bójmy się zatem wprowadzać zabawy na wyższy poziom – przesadnie asekuracyjne podejście nie przysłuży się rozwojowi dziecka w takim stopniu, w jakim mogłyby go wspomóc aktywności będące dla malca realnym wyzwaniem.
I wreszcie po trzecie – w ten letni czas doceńmy rolę kontaktu z naturą i korzystajmy maksymalnie z tego, co ma nam ona do zaoferowania! Plaża, las, jezioro, góry, łąka, a nawet przydomowy ogródek – wszystkie te miejsca stymulują zmysły dziecka w sposób, którego nie da się odtworzyć podczas terapii na sali integracji sensorycznej. Spędzajmy zatem z dziećmi jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu i postarajmy się dostrzec jej ogromny potencjał w korzystnym oddziaływaniu na ich rozwój.
Letnie aktywności wspierające integrację sensoryczną
Dobrze, co więc robić z dziećmi, jeśli spędzamy wakacje nad morzem? Możliwości jest naprawdę ogrom: oczywiście wszelkie zabawy w wodzie, ale i z wodą, jak choćby noszenie jej w wiaderku z miejsca na miejsce, zabawy konewką i innymi akcesoriami, zabawa „błotem” z piasku i wody lub eksperymenty z temperaturą wody (porównywanie wody prosto z morza z wodą nagrzaną w wiaderku). Można spacerować z dzieckiem brzegiem morza i brodzić po wodzie, a po chwili dla odmiany przejść się po grząskim piasku. Możemy nawet urządzić sobie wyścig! Również piasek jest wspaniałym materiałem do zabaw stymulujących zmysły: możemy zakopywać poszczególne części ciała dziecka (lub nawet niemal całe ciało, aż po szyję!) i odkopywać je lub zaproponować dziecku, by samo się wyswobodziło, po czym zamienić się rolami. Można budować zamki lub inne budowle, zakopywać i odkopywać skarby, bawić się w wyszukiwanie w piasku drobnych przedmiotów z zamkniętymi oczami lub rysować patykiem bądź palcem po mokrym piasku. A może dziecko będzie miało ochotę na układanie wzorów z muszelek lub kamyczków, według własnego pomysłu lub według wzoru rodzica (można bawić się także w odtwarzanie wzoru z pamięci – my układamy wzór, dziecko mu się przygląda i zapamiętuje, po czym układa taki sam)? Można odbijać dmuchaną piłkę, zagrać w siatkówkę plażową lub wypróbowywać różne sposoby poruszania się po piasku i sprawdzać, co jest bardziej męczące – chodzenie na czworakach, turlanie się, skakanie obunóż, a może skoki na jednej nodze? Wszystkie te bardzo proste zabawy stymulują układ dotykowy, przedsionkowy i proprioceptywny, a więc wszystkie układy bazowe, a zarazem są zwykle dla dziecka ogromną frajdą!
A jeśli spędzamy wakacje w górach? Tu również nie brakuje możliwości : doskonałą zabawą i stymulacją zarazem będzie na przykład wspinanie się za pomocą rąk i nóg w dostępne dziecku miejsca (oczywiście z asekuracją rodzica). Dobrym pomysłem jest także pokonywanie naturalnych przeszkód typu głazy, wystające z ziemi gałęzie czy zwalone pnie drzewa. Można także moczyć ręce i nogi w górskim strumyku (oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa!), chodzić po kamieniach, dostosowując długość kroku do przerw między nimi lub urozmaicać sobie marsz, poruszając się na różne sposoby: jak słoń, jak pingwin, jak zając czy tak zwanymi „tip-topami” (czyli stopa za stopą). Można także wypatrywać ciekawych elementów krajobrazu (a może uda się dostrzec na przykład kozicę?), porównywać faktury dotykanych powierzchni (jaki w dotyku jest głaz? A kosodrzewina? A pień drzewa?) lub porównywać ciężar różnych kamieni. A czasem wystarczy zupełnie „po prostu” wędrować po górskich szlakach, co samo w sobie jest doskonałym ćwiczeniem dla układu przedsionkowego i proprioceptywnego. Ciekawym urozmaiceniem wyjazdu będzie też z pewnością skorzystanie z letniego toru saneczkowego – dla wielu dzieci jest to niesamowita atrakcja, a zarazem naprawdę silna stymulacja sensoryczna.
Jako że wakacje można przecież spędzać także w wielu innych miejscach, poniżej jeszcze garść pomysłów na letnie aktywności, dzięki którym wesprzecie rozwój integracji sensorycznej u dzieci:
– jazda na rowerku biegowym, rowerze, hulajnodze, deskorolce lub rolkach,
– gra w piłkę na wiele różnych sposobów (można wypróbować grę dużą, dmuchaną lub gumową piłką, co dostarcza innych, ciekawych wrażeń),
– gra w badmintona, ringo lub bule,
– zabawy podwórkowe, gra w klasy, w gumę, skoki przez skakankę,
– zabawa na trampolinie ogrodowej (można urozmaicać zwykłe skoki, dając dziecku różne zadania lub ucząc je sztuczek na miarę jego możliwości), korzystanie z bungy trampolin (duże trampoliny, na których skacze się z założoną uprzężą), wycieczka do parku trampolin,
– odkryty basen, korzystanie z basenu ogrodowego, zabawa w dostosowanych do tego fontannach,
– zwiedzanie placów zabaw w innych dzielnicach (place zabaw są idealnym miejscem do wspierania rozwoju integracji sensorycznej u dziecka!),
– w razie deszczowej pogody – zabawa w skakanie po kałużach, zabawy błotem,
– angażowanie dziecka w prace ogrodowe/działkowe oraz w porządki domowe,
– korzystanie z atrakcji w wesołych miasteczkach i parkach rozrywki (uwaga na przestymulowanie!),
– park linowy,
– ścianka wspinaczkowa,
– … i wiele, wiele innych!
Czas wakacji obfituje w liczne okazje do tego, by poprzez różnorodne aktywności wspierać prawidłowy rozwój integracji sensorycznej u dzieci. Podstawą jest solidna porcja ruchu, przebywanie na łonie natury, urozmaicanie sposobów spędzania czasu, ale nade wszystko – uśmiech i pozytywne nastawienie. Im lepsza zabawa, a więc i większa motywacja do aktywności, tym lepiej rozwija się mózg dziecka. Bawcie się zatem – na zdrowie!
Gabriela Stankiewicz, terapeutka integracji sensorycznej