„Czy oceny na świadectwie mają naprawdę jakieś znaczenie?”

„Czy oceny na świadectwie mają naprawdę jakieś znaczenie?”

Za parę dni zakończenie roku szkolnego i coraz częściej przewija się temat OCEN na świadectwie szkolnym. W tym okresie powtarzają się w wielu domach podobne rozmowy: „Jak będzie czerwony pasek to w nagrodę dostaniesz nowy rower”, „Widzisz, jakbyś się trochę przyłożył do nauki to miałbyś lepszą średnią”, „Tak niewiele zabrakło Ci do świadectwa z paskiem – musisz się postarać w przyszłym roku”, „Bardzo się cieszę, jesteś w trójce najlepszych uczennic w klasie”, „Nawet nie pokazuj świadectwa dziadkom – nie ma się czym chwalić”…Czy wyniki na świadectwie mają naprawdę jakieś znaczenie?

Temat ocen na koniec roku szkolnego, czy to opisowych, czy klasycznych stopni, spędza sen z powiek wielu uczniom i ich rodzinom. Świadectwo może być powodem do dumy, ale też wstydu. Są dzieci i rodziny, które nie przyłożą do ocen większej wagi. Ale będą też takie, które spędzą wiele dni i godzin w lęku, stresie i napięciu, starając się o jak najlepsze wyniki.

Oceny etykietują

Jeśli zgodzimy się, że każde dziecko jest indywidualnością i ma inne możliwości, potrzeby i zainteresowania, to akt oceniania jego umiejętności wydaje się wręcz niemożliwy do realizacji, nawet jeśli nauczyciel całym sobą będzie starał się być bezstronny i obiektywny. Ponadto ocenianie uczy porównywania, które z kolei automatycznie tworzy hierarchię i etykietuje: to jest dobry uczeń a to zła uczennica a tamten to zdolny, ale leniwy. Kto nie pamięta takich określeń z własnej szkoły? Ci którzy ich doświadczyli bezpośrednio wiedzą, jak trudno zmienić raz otrzymaną etykietę. Dużo łatwiej wejść w narzuconą rolę.

Oceny uczą rywalizacji

Zastanawiam się czy w takiej atmosferze porównywania jest możliwa pozbawiona uprzedzeń i życzliwa współpraca? Czy hierarchia w klasie zachęca do tworzenia empatycznych relacji z rówieśnikami, czy może bardziej opłaca się rywalizowanie o względy osoby, która wystawia oceny? Jeśli się wykażę, że jestem lepsza od koleżanki to nie tylko dostanę pochwałę kosztem jej, ale zostanę zapamiętana jako ta lepsza. Jeśli mój kolega będzie się za dużo uczył to nazwę go kujonem, bo jak inaczej mam sobie poradzić z negatywnym przekonaniem o sobie,  spowodowanym moimi słabymi ocenami? Tak oceny promują rywalizujące postawy, kosztem współpracy. Czytam w ciekawej i opartej na badaniach książce: Wychowanie bez nagród i kar, jak Alfie Kohn pisze, że rywalizacja nie służy zdrowiu psychicznemu i dobrym ludzkim relacjom i zastanawiam się czy jest coś ważniejszego w życiu niż zdrowie i nasi bliscy?

Jaką informację daje ocena?

Ocena bardzo dobra, w teorii, oznacza, że uczeń opanował w bardzo dobrym stopniu wiedzę i potrafi z niej korzystać. Jednak praktyka pokazuje, że dzieci nastawione na ocenę niekoniecznie będą się więcej uczyć i czerpać z tej wiedzy. Często będą wybierać prostsze i wymagające mniej wysiłku zadania i na różne inne sposoby dążyć do celu, którym nie jest wiedza czy rozwój, tylko ocena. Takie dzieci, zamiast zastanowić się nad tym co usłyszały od nauczyciela i zgłębić temat, spytają: czy musimy to umieć na ocenę? Dodatkowo, uczniowie,  skupieni na wysokich ocenach, będą w wyniku odczuwanej presji bać się popełnić błąd, a więc dla poczucia bezpieczeństwa zrezygnują z poznawczej ciekawości.

Czy ocena motywuje?

Motywacja to wydawałoby się główna funkcja oceny. Jak inaczej nauczyciele zachęcaliby do wysiłku a rodzice motywowali do odrobienia pracy domowej? Na ocenie stoi nasz system edukacji- pomijam szkoły alternatywne, które wciąż są mniejszością w naszym kraju. Tymczasem badania pokazują, że część dzieci w wyniku oceny ich aktywności, takiej, która dotąd była dla nich przyjemna i dawała satysfakcję, utraci zainteresowanie, a co za tym idzie motywację do niej. I co ważne- ten efekt występuje również, gdy dziecko nagradzamy.

Czego oceny uczą?

Oceny uczą, że sukces liczy się bardziej niż wiedza. Dobra ocena może się wiązać z myślami: babcia będzie dumna, tata będzie się cieszył albo mama mnie przytuli. Od tego niedaleko do przekonania: gdy przynoszę dobre oceny to jestem kochany/ kochana. Z kolei złą ocenę często dzieci traktują bardzo osobiście- jako porażkę i wyznacznik ich poczucia własnej wartości. Presja dobrego świadectwa może sprawić, że samoocena twojego dziecka będzie uzależniona od zewnętrznych opinii. Co nie jest mocnym fundamentem na przyszłość. Alfie Kohn pisze, że nie każdy rodzic ma odwagę, by postawić na szczęście a nie sukces. A ja dodam, że cieszyło mnie bycie powodem dumy rodziców, ale skończyłam szkołę nie wiedząc co lubię, w czym czuję się dobrze, co mnie interesuje i co jeszcze chciałabym zgłębiać. Dobre oceny i piękne świadectwa nie odpowiedziały na te kluczowe dla szczęśliwej przyszłości pytania…

Skoro nagradzanie ani krytykowanie nie motywuje i nie wpływa dobrze na samopoczucie dziecka to jak rozmawiać o ocenach? 

Można spytać dziecko jak się czuje, co mu się podobało na zakończeniu roku, z czego jest zadowolone a z czego nie. Jeśli dziecko powie nam, że nie jest zadowolone ze swojego świadectwa albo podzieli się smutkiem, że koleżanka miała lepsze oceny to wysłuchajmy i przyjmijmy z akceptacją wszystkie emocje, zapewnijmy nasze dziecko że jest ono dla nas bardzo ważne i oceny nie mają wpływu na naszą miłość. Dajmy nadzieję, że wierzymy w nie i w to, że jeśli będzie chciało w następnym roku postarać się o lepszy stopień to jest to możliwe i my będziemy je w tym wspierać.

Warto docenić całoroczną pracę, jaką dziecko włożyło w naukę, znajomości jakie zawarło przez ten czas i wszystko to, co dla naszego dziecka jest ważne. Nie skupiajmy się na wynikach, tylko spędźmy ten dzień razem z dzieckiem, świętując zakończenie roku szkolnego i rozpoczęcie wakacji.