Co naszym dzieciom „robi” porównywanie z innymi?

Co naszym dzieciom „robi” porównywanie z innymi?

Czym jest porównywanie

Często robimy to w dobrej wierze: Jak pójdziesz do szkoły, to też będziesz się tak dobrze uczyć jak twój brat, prawda?

Chcemy zmotywować: Popatrz jak pięknie twoja siostra to napisała, staraj się jej dorównać!

Czasem w desperacji: No jak tak można, taka duża dziewczynka a tęskni i płacze, a brat młodszy i nie marudzi!

Porównujemy. Tak jak nas porównywano i jak robi to w masowej skali wszechobecny świat mediów i reklamy, który karmi się porównywaniem do nieistniejącego ideału. Możesz być piękniejszy, bogatsza czy po prostu inny, bo taki jaki jesteś nie jesteś wystarczający. Musisz się porównywać, nie akceptować siebie w całości, być w nieustającym pędzie ku ideałowi. Na takie przekazy najbardziej narażone są nasze dzieci i ich samoocena. Co zrobić, żeby w to nie uwierzyły? Czy da się, w dzisiejszym świecie, wychować dzieci pewne swojej wartości, które wiedzą, że są wystarczające? Choć nie wszystko od nas dorosłych zależy to porównywanie naszych dzieci jest czymś co zdecydowanie warto porzucić. Dla ich dobra.

Dlaczego porównywanie szkodzi

Porównywanie przede wszystkim rani. Wyobraź sobie to uczucie, gdy znajomy dorosły- szefowa lub małżonek- daje nam za wzór i przykład kompetencji naszego kolegę, aby nas zmotywować. Lub gdy słyszysz, że tamta matka to jest niesamowita, ona tak sobie świetnie radzi.

Porównywanie nie jest rozwojowe. Aby porównać trzeba uśrednić, skupić się na jednej cesze a więc znika całe bogactwo osobowości. Kiedy dorosły porównuje dzieci wtłacza je, często nieświadomie, w role. A dziecko wierzy we wszystko co usłyszy na swój temat. Kiedy mówisz dziecku: zobacz jak ona szybko się nauczyła tego na co ty potrzebowałeś miesięcy, ono myśli: ja nie jestem tak dobry jak ona, nie jestem tak kochany, jestem gorszy. Gdy uwierzy ci, że jest gorsze lub nie takie jakie mogłoby być, może z tym przekonaniem wejść w dorosłość.

Dodatkowo porównywanie nie motywuje, ponieważ wiąże się z oceną i krytyką. A taka mieszanka, jak wiemy z licznych badań, nie zadziała motywująco, a już na pewno nie rozwinie tej najgłębszej, czyli wewnętrznej motywacji. Przeciwnie- może zniechęcić nawet do próbowania.

Porównywanie nie wspiera relacji między dziećmi. Mogą się pojawić trudne uczucia względem osoby, z którą dziecko jest porównywane. I nie zapominajmy o drugiej stronie- dziecko które jest chwalone kosztem drugiego może mieć z tego powodu poczucie winy lub czuć większą presję. Bo co jeśli nie będę znowu najlepsza?

Co zamiast

Najbardziej wspiera dzieci w rozwoju i daje dobre podstawy do budowania stabilnej samooceny poczucie bezpieczeństwa oraz bezwarunkowa miłość i akceptacja. Zamiast porównywać traktuj każde dziecko indywidualnie.

Jeśli chcesz podkreślić swoją radość lub dumę z jego osiągnięcia, nie rób tego kosztem innego dziecka. Możesz skupić się na opisie tego co zrobiło, podkreśleniu jego wysiłku i zaangażowania i nie musisz robić tego w obecności pozostałych dzieci.

Codziennie ćwicz się w nieocenianiu. Najlepiej zacznij od siebie: wybaczaj sobie potknięcia, które zdarzają się każdemu rodzicowi i bądź dla siebie łagodny/ łagodna. Nie od razu uda się przełamać schematy. Nie raz w wyniku silnych emocji, dokonamy porównania, ale chodzi o to, żeby być uważnym na te sytuacje i świadomym, że to nie wspiera naszych dzieci ani relacji między nimi. A kiedy zdarzy Ci się porównanie, wybacz sobie i próbuj dalej. Warto.