Często dostaję pytania o to, jak reagować na trudne zachowania dzieci. Co robić, gdy wystąpią podczas zajęć terapeutycznych a my nie chcemy stosować nagród ani kar. Jak sobie radzić z trudnymi zachowaniami, jeśli nie uważamy, że każde zachowanie musi mieć konsekwencję, wymierzoną przez dorosłego. Czy w ogóle reagować i jak to robić, żeby nie zaszkodzić dziecku?
Terapia oparta na relacji
Trening Umiejętności Społecznych w literaturze jest często opisywany jako metoda, polegająca na usuwaniu zachowań niepożądanych społecznie. Zakładając, że jednym z głównych celów terapii jest ułatwienie dziecku życia w społeczeństwie ma to sens. Pozostaje pytanie: czy terapia skoncentrowana na zachowaniach może być jednocześnie oparta na relacji? Ja uważam, że nie. W terapii prowadzonej w nurcie bliskościowym nie usuwamy zachowań. Zachowania dzieci nie są błędem w tekście, który można a nawet powinno się usunąć. Nie dążymy do tego, żeby poprzez stosowane wzmocnienia (nagrody, kary czy konsekwencje) uczyć dzieci spełniania naszych oczekiwań. Terapia oparta na relacji traktuje zachowanie jako wyraz potrzeby dziecka. Za pomocą zachowania dziecko zawsze coś komunikuje. A zadaniem terapeuty jest pomóc mu w tej komunikacji.
Nie zakładaj, że wiesz wszystko
Nie zawsze wiemy o co chodzi. Może nam się wydawać, że wiemy, ale takie nastawienie zwykle nie prowadzi nas do wsparcia dziecka, tylko narzucania swojej interpretacji jego zachowania. Tym co mnie wspiera w pracy z dziećmi jest akceptacja tego, że nie zawsze wiem i wcale nie muszę wiedzieć, o co chodzi. Doświadczenie w pracy z dziećmi, nasza wiedza i kompetencje oczywiście mają znaczenie, ale mogą nie wystarczyć. Lubię mówić, że w pracy z dziećmi należy spodziewać się niespodziewanego. Może jeśli odpuścimy presję bycia nieomylnym dorosłym, pomoże to nam w lepszym wsparciu małego człowieka. A na pewno pomoże w skupieniu się na dziecku a nie odruchowej reakcji na samo jego zachowanie.
Zaobserwuj, bez oceny
Kiedy już zobaczysz i zaakceptujesz swoją rolę w tej sytuacji, przyjrzyj się zachowaniu, ale nie daj się ponieść oceniającym sądom. Zaobserwuj bez oceny. I zanim zaczniesz mówić o swoich oczekiwaniach, wymyślać rozwiązania lub odnosić się do zasad, które twój podopieczny łamie, zobacz pod tym zachowaniem dziecko. Dziecko, które czegoś potrzebuje i wybrało taką strategię na zaspokojenie swojej potrzeby. Może być to potrzeba bezpieczeństwa, ruchu, bycia zauważonym lub decydowania o sobie. Zadaj sobie pytanie- czy na pewno musisz tu reagować?
Zapewnij bezpieczeństwo
Są oczywiście sytuacje wyjątkowe, takie jak zagrożenie zdrowia lub bezpieczeństwa. Wtedy działamy szybko. Bezpieczeństwo, zarówno fizyczne jak i psychiczne, jest najważniejsze i za nie zawsze odpowiadasz. Ale to zwykle nie wzbudza kontrowersji. Ja chciałam się przyjrzeć innym, mniej oczywistym i częściej występującym w grupie dzieci sytuacjom.
Daj dzieciom przestrzeń do zabawy i rozwoju
Dość często zdarza się, że na zajęciach grupowych TUS dzieci nie współpracują ze mną i bawią się inaczej niż zaplanowałam lub w nietypowy w mojej ocenie sposób. Jednocześnie, gdy się bliżej przyjrzę, obserwuję, że ta zabawa sprawia wszystkim radość. Jest wyrazem autonomii i kreatywności grupy. Może jeśli dzieciom udało się wymyślić zabawę i bawić się wspólnie to jest to ważniejsze niż fakt, że nie bawią się tak, jak ja sobie wymyśliłam? Zabawa jest ważną potrzebą każdego człowieka i według mnie jedną z najlepszych i najbardziej dostępnych dziecku możliwością nauki umiejętności społecznych. Zadaniem prowadzących jest jej nie utrudniać i postarać się wykorzystać ją do nawiązywania i budowania relacji, czyli Treningu Umiejętności Społecznych. W zabawie dzieci wyrażają i uczą się siebie, swoich emocji, potrzeb i granic. Zabawa w grupie wymaga umiejętności komunikowania się, współdziałania, ustalania reguł i rozwiązywania konfliktów. Czy nie o to nam w TUS-ach chodzi?
Komunikuj swoje granice
Czasem tym co jest trudne w zachowaniu dziecka są moje granice, które zostały przekroczone. Wtedy komunikuję to, pokazując dzieciom, że wszyscy mamy granice. Jednocześnie pilnuję, żeby nie przenosić odpowiedzialności za swoje emocje na dziecko. Zadbanie o własny dobrostan jest moją sprawą i odpowiedzialnością. Nie dam dzieciom tyle uważnej obecności i wsparcia ile potrzebują, jeśli zapomnę o sobie. Oczywiście moje potrzeby i granice nie są w tej sytuacji jedyne i najważniejsze, ale ważne, żeby wybrzmiały. Rozpoznawanie i komunikowanie granic to niezwykle ważna umiejętność społeczna.
Proś o wsparcie
Ostatnia kwestia dotyczy zbadania, kto w tej sytuacji potrzebuje mojego wsparcia. Podczas zajęć grupowych zwykle jest to więcej niż jedno dziecko i nie tylko to, które płacze. Czasami może się okazać, że nie damy rady bez pomocy drugiego czy trzeciego dorosłego. Nie bójmy się prosić o wsparcie. To, że go potrzebujesz nie oznacza, że sobie nie radzisz, wręcz przeciwnie. A jednocześnie pokazujesz dzieciom wartość proszenia o wsparcie i dawania go.