Czytając bajkę Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel zastanawiałam się czy jej odbiorcami głównie nie powinniśmy być My – dorośli. Bohaterem książeczki jest tytułowy Praktyczny Pan, który prowadzi bardzo uporządkowany tryb życia. Skupia się tylko na czynnościach, które prowadzą do jakiegoś konkretnego celu, są ważne i pożyteczne. Jego mieszkanie jest sterylne, a centralne miejsce zajmuje duży ekran komputera z tabelkami Excela oraz ściana z wywieszonymi certyfikatami i nagrodami. Wydawałoby się, że to daje naszemu bohaterowi pełnię szczęścia, ale niestety tak nie jest. Z jednej strony na twarzy bohatera rysuje się powaga i zachowawczość, a z drugiej niepewność i brak spełnienia. Jest chyba też przepracowany i dość nerwowy dlatego łyka co dzień różowe tabletki na uspokojenie. W końcu decyduje się na zakup kota, co z pozoru jest dość nietypowym krokiem jak na praktycznego pana. Posiadanie kota okazało się trudniejsze niż mógł się spodziewać nasz bohater. Historia kończy się zabawnie i można powiedzieć, że wybawieniem dla Praktycznego Pana.
Myślę, że autorka tą historią świadomie wprowadziła nas w temat modnego ostatnio mindfulness – czyli bycia tu i teraz, skupienia się na danej chwili, a nie wybiegania myślami w przyszłość. Ta mądra ale i zabawna historia zainspirowała już niejednego czytelnika do tego, aby zadbać o siebie, przypomnieć sobie to co sprawia nam prawdziwą przyjemność. Zapomnieć czasem o pracy, o tym co muszę zrobić i ciągłej gonitwie „za czymś”. Skupić się na drobnych, z pozoru błahych sprawach, cieszyć się chwilą i zaopiekować się sobą.
Myślę, że ta książeczka może sprowokować też nas do rozmowy z dzieckiem o tym, co w życiu jest naprawdę ważne. Obowiązki, praca, szkoła są istotne i nie można ich ignorować, jednak skupianie się tylko na nich może spowodować, że nie zauważymy rzeczy, które po prostu dają nam prawdziwą radość.